Sprawa Falenty. Brejza grozi impeachmentem "całej PiS-owskiej władzy"
Marek Falenta, biznesmen skazany w aferze taśmowej na dwa i pół roku więzienia, napisał list do prezydenta Dudy z prośbą o ułaskawienie. Biznesmen grozi, że jeżeli prezydent nie przychyli się do jego wniosku, to on ujawni nazwiska osób, które za nim stały. "Nie zamierzam umierać w samotności. Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły" – miał napisać Falenta do Andrzeja Dudy.
Wyjaśnień w tej sprawie domaga się Tomasz Siemoniak. – Każdy dzień przynosi nowe informacje, które rzucają nowe światło na tę sprawę. Nie widać jakiejś woli czy chęci rządu czy prokuratora generalnego do objaśnienia opinii publicznej tej sprawy – mówił polityk podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
O wiele ostrzej wypowiedział się Krzysztof Brejza, który grodzi impeachmentem, a sprawę listu Falenty porównał do afery Watergate.
– Mieliśmy w historii państw demokratycznych do czynienia z sytuacją nielegalnego nagrywania oponentów politycznych, która doprowadziła do impeachmentu. To była afera Watergate, która doprowadziła do impeachmentu Nixona. W tej sytuacji powinno dojść do impeachmentu całej tej PiS-owskiej władzy, która – co wysoce prawdopodobne – mogła stać za zorganizowaniem tego procederu. Fakty, na które wskazuje pan Falenta, są druzgocące – przekonywał Brejza.
Siemoniak przekonywał, że całą sprawą powinna zająć się komisja śledcza.